Prośmy…
EWANGELIA – (Mt 9,32-37)
Przyprowadzono do Jezusa niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu! Lecz faryzeusze mówili: Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy. Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Paradoks miłości.
Bóg jest wszechmocny.
A zarazem bezradny.
Bóg potrzebuje człowieka.
By dotrzeć do drugiego człowieka.
Oto cena wolności.
Prośmy więc Pana żniwa.
By znalazł człowieka.
Prośmy by wyprawił robotników.
Bym i ja dał się wyprawić na żniwa.
Bo zboża ludzkich serc na polach dojrzewają.